-
Inny świat…
Sporo było ostatnio nowego jazzu w Klasycznej Niedzieli. Zrobiliśmy wyjątek co prawda na wstawkę o diabelskim interwale, a nawet zobrazowaliśmy go utworem średniowiecznego kompozytora Guillaume de Machaut, ale fakt, to fakt – jazz tu ostatnio króluje. I słusznie całkiem, bo z dobrą muzyką jest jak z dobrą kawą – nigdy jej za wiele. Nie inaczej będzie tym razem. Ale, żeby znaleźć wspólny mianownik pomiędzy klasyką, jazzem a współczesnością, sięgniemy do płytoteki (całkiem bogatej) zapomnianej już dziś Artystki. Zapomnianej, bo gdy nagrywała wcale nie miała lekko. Ale… zanim lekko o Jej historii , posłuchajmy muzyki. Jedno z niewieleu nagrań wideo. Wymowne po wielokroć… Ten kawałek, Why Did You Leave Me, to…
-
Diabolus in musica czyli strzeż się słuchaczu…
Oczywiście możliwe jest, że Piekło, w znaczeniu w jakim większość nas myśli – wymyśliliśmy sobie sami. A dokładniej stało się to tak, jak swego czasu w słynnym kawale („… zmarła dusza trafia do piekła, i widzi, że we wszystkich salach wygląda ono inaczej, niż myślała, że tam będzie. Jedni lokatorzy Piekła bawią się, inni piją, jeszcze inni ucztuj i śpiewają – we wszystkich salach radość i zabawa. Poza jedną: w tej ostatniej dusze jęczą, polewają się smołą, obdzierają się ze „skóry” – słowem – zupełne zaprzeczenie wcześniej odwiedzanych pokoi. Pyta więc ów umarlak napotkanego „Diabła” – dlaczego te wszystkie odwiedzone przezeń wcześniej dusze bawią się i cieszą, jak nigdy. Diabeł…
-
Utopia… czyli chłód nordyckich lasów
Przedweekendowo, po krótkim tête-à-tête z Chopinem… wracamy do elektroniki i jazzu zarazem, och, ofkors z odrobiną klasyki. Ale… po kolei. Zatem choć wieść niesie, że zaczynali jako grupa dubowa, to teraz ich muzyka balansuje właśnie pomiędzy jazzem, ambientem i klasyką. Wystarczy się wsłuchać: smutny (ale wcale nie zdołowany) fortepian, sekcja oszczędna, niczym poranny przejazd do pracy rowerem i te melodie… wybornie oddające klimat lasów Skandynawii. Oto duński duet Bremer / McCoy, czyli Jonathan Bremer ( akustyczny bas) i Morten McCoy (klawisze i efekty). Mający za sobą już kilka płyt (ostatni pełnowymiarowy album to Utopia z 2019 roku, wrócimy zresztą za chwilę do niej). https://youtu.be/8qJFB1BTA4o Utopia to frapująca opowieść przesycona sielankowymi i…
-
Night Lands…
O założonym przez dwóch braci Smartów zespole Sunda Arc w Klasycznej Niedzieli nie było dotąd wzmianki. Co w sumie nie dziwi, bo raz, że z muzyką klasyczną mają oni jakby niewiele wspólnego, a dwa… to „całkiem nowy” ansambl. No dobra… „jakby niewiele”… to zabawne sformułowanie. Bo choć doszukać się można w ich muzyce nawiązań do muzyki elektronicznej (a ta przecież w Klasycznej Niedzieli właśnie zagościła) i tanecznej (ejno, przy klasyce to kiedyś wyłącznie wszak tańczono), to już od pierwszego słuchania wręcz poraża niezwykła wręcz muzykalność sundarctowych utworów. A przecież ten serwis to właśnie taka ostoja wyrazistego, muzycznego piękna (przynajmniej staram się, by takim był). I dlatego Sunda Arc tu pasuje, gdy czerpiąc…
-
Zacznij od Bacha…
Niby wszystko jasne. Muzyka klasyczna bez tego Kompozytora nie istnieje (a cytat, że „Bach jest Bachem, tak jak Bóg jest Bogiem” tylko nam tę legendę umacniają. Czas więc w Klasycznej Niedzieli na recenzję albumu z muzyką Jana Sebastiana. Nie, wcale nie najlepszą i najwspanialszą. Ale i tak jedną z tych, obok których przejść obojętnie nie sposób. Zapraszam do działu recenzje…
-
Zaśpiewać piosenki, których nauczył mnie Ojciec…
Nie nie, bez obawy. Nie ja. Pomijając kwestię, że mój Ojciec nie śpiewał mi piosenek (przynajmniej nie pamiętam, ale ja mam słabą pamięć o zamierzchłych czasach młodości), to nikogo bym nie próbował tak katować. Ale tytułu – przyznacie – inspirujący… i muzyka, której poświęcimy ten wpis jest takową także… Photo: Benoit Facchi Zatem… gdy czas nie istnieje… …a przynajmniej tak może się nam wydawać. Żyjemy bowiem w takich czasach, że wszędzie zrobiło się blisko. I nawet jeśli niedawna pandemia przystopowała nasze podróże, to za sprawą coraz bardziej oplatającej świat sieci – przenikanie się kultur weszło na zupełnie nowy poziom. Acz nie można powiedzieć, że z tego powodu jest mniej tajemniczo.…
-
Arte Concert’s Piano Day…
Środowy wieczór (27 kwietnia 2022) przyniósł smutną wiadomość. Już nie usłyszymy nowych kompozycji Klausa Schulze (nowych-nowych, bo że coś tam w archiwach drzemie, to oczywiste), Artysty, którego pewnie najbardziej docenią SI w przyszłości panujące nad tym fragmentem wszechświata. Był Klaus, nie ma Klausa. Pozostała muzyka. Dziwnie się to wszystko splata. Wspominam Klausa Schulze, w kontekście wpisu o muzyce zupełnie innej artystki. Nie ma w tym jednak żadnego przypadku. Mówiąc wprost: wszystko jest ciągiem logicznym. Klausa bowiem słuchałem odkąd pamiętam. Kiedyś jeszcze na na winylach i z radia (kto dziś takie rzeczy pamięta?), potem z płyt CD… a później, jak wszyscy przerzuciłem się na serwisy streamingowe. Byłem trochę jak inż. Mamoń:…
-
Zacznijmy od… Wiosny!
Dziwnie? No jakby. Ale koniecznie. Bo najciekawsze spojrzenie ostatnich lat na muzykę Vivaldiego, czy wersja słynnych koncertów skrzypcowych Rudego Księdza sprokurowana przez Maxa Richtera już jutro, czyli 31 marca 2022 roku doczeka się wersji… video. Dziesięć lat po wydaniu hipnotyzującego albumu Recomposed kompozytor powraca do dźwiękowego świata Four Seasons Vivaldiego w towarzystwie skrzypaczki Eleny Urioste i muzyków Chineke! Orkiestra. Premiera jutro, o 10.00 na kanale YT.
-
Zamiast wstępu…
… bo onże (znaczy ten wstęp) jest niepotrzebny. Wszak Classic-on-sunday-morning funkcjonowało (no i jeszcze jakiś czas będzie tam widoczne) na darmowej witrynie wordpressa i trudno anonsować coś, co w wirtualnym świecie istnieje od ponad dziesięciu lat. Ale, że witryna była darmowa, miała swoje wady. Czas więc przyszedł najwyższy (takie jakby „postanowienie noworoczne”) to zmienić… Mnóstwo dobrej, wywołującej tylko pozytywne dreszcze, Muzyki Wam życzę. K.